Sesja rodzinna. Lidia, Rafał, Vannesa i Olivier.

Dlaczego sesja rodzinna ?

Tego wieczoru planowałem przygotować najważniejsze punkty do mojego pierwszego wpisu na nowej stronie. Nie było to łatwe zadanie bo chociaż pewne operuję aparatem, to pisanie nie zawsze przychodzi mi z tą samą lekkością co pstrykanie kolejnych zdjęć.

Nie inaczej było tym razem. Miałem masę pomysłów i wypisywałem kolejne główne założenia do wpisu pt: Jak przygotować się do sesji fotograficznej w studio?.

Po latach doświadczeń i praktyki u moich mentorów wiedziałem, że tego typu wpis, przyda się niejednej modelce czy modelowi. Emocje jakie budzi praca przed obiektywem potrafią wziąć górę nad listą spraw do przygotowania przed sesją w studio. Ale nie o tym, chcę Wam dziś opowiedzieć. Otóż, powiem tak – jakoś mi nie szło. Serio. Natrafiłem na ścianę i nie wiedziałem co dalej.

Usłyszałem ciche powiadomienie na messengerze. Spojrzałem na pasek z powiadomieniami – Lidia. Początkowo nie wiedziałem o, którą Lidię chodzi. Ostatnio poznałem kilka dziewczyn o tym imieniu na instagramie. Ale te ciemne blond włosy i zawadiacki uśmiech ze zdjęcia profilowego, otworzył lekko zakurzoną szufladę w mojej głowie. To ta Lidia z Cypru! – pomyślałem i w przypływie emocji, krzyknąłem coś na szybko do żony. Coś w stylu – Wiesz, że ta Lidia do mnie napisała?

Ale moja ukochana bawiła się z córką i nie usłyszała moich słów. To nic…Miło jest odświeżyć stare znajomości.

Sesja rodzinna to świetna zabawa dla całej rodziny.

Moja przyjaciółka poprosiła mnie o sesję z jej rodziną. Rodzinna sesja fotograficzna. To jej marzenie. Dzieci już podrosły. Vannesa ma 4 lata, a Oliwer 3. Zawsze podziwiam rodziców potrafiących ogarnąć dzieciaki, rok po roku. Szacunek dla Lidii i Rafała, ot co.

Rodzina Lidii mieszkała w Londynie, ja w Coventry. Szczegóły omówiliśmy przez telefon następnego dnia. Cała czwórka, spotkała się ze mną tydzień później w parku Commby Abbey. Otoczenie soczystej zieleni i klimatycznych budynków świetnie uzupełnia tych wspaniałych ludzi przed moim obiektywem. Taka rodzinna sesja zdjęciowa to świetna forma spędzania wolnego czasu. Dzieciaki dawały radę. Potrafiły siedzieć grzecznie gdy o to prosiłem. Potrafiły szaleć i być…sobą gdy nie prosiłem. Taka praca to bajka. Gdy tak patrzyłem na tę rodzinę – piękna Lidia, dobrze zbudowany Rafał, urocza Vannesa i łobuzerski Oliwer – przypomniałem sobie plaże na w Larnace na Cyprze.

Siedzieliśmy na dwóch turkusowych kocach i rozmawialiśmy o przyszłości. Obiecaliśmy sobie, że nie ważne gdzie nas rzuci los, zawsze będziemy utrzymywać kontakt. Pewnie wiecie, że to nie jest takie łatwe, ale ta sesja i to spotkanie pomogło nam dotrzymać tej obietnicy sprzed lat.

Dlaczego taka rodzinna sesja to świetny sposób na coś innego niż kolejne wyjście do centrum handlowego?

Odpowiedź jest prosta. Choć pewnie niektórzy nie widzą tego bo nie widzą siebie przez obiektyw. Członkowie rodzin na zdjęciach uśmiechają się – to fakt. Zawsze ktoś powie – uśmiech!!! I wtedy każdy szeroko się uśmiecha. Ale tylko Ci naprawdę szczęśliwi – tak sami od siebie – uśmiechają się po swojemu. Jedni nieśmiało, inni odsłaniając rząd białych zębów.

Rodzina Rafała i Lidii była prawdziwa i szczera w każdym uśmiechu. A to moi drodzy, jest najlepsze w tej pracy.

Piękne kadry powstały dzięki uprzejmości Hotel Coomby Abbey w pobliżu Coventry.